czwartek, 31 stycznia 2019

Krzyżykowa sowa (2)

Dni płyną i płyną nieustannie, a na moim obrazie sowim przybywa krzyżyków. Bardzo lubię te chwile kiedy za oknem jeszcze styczniowo i ponuro, śnieżnie i czasem mroźno, a ja siedzę przytulnie w grubym szlafroku z igłą w jednej ręce, z herbatą miodową w drugiej i tworzę. 
Co do postępów - wyszyłam jedną całą stronę i jak widać kawałek drugiej:





A dla jeszcze większej przyjemności - muffiny z jagodami i kruszonką... Uwielbiam...


Pozdrawiam:)

3 komentarze: