Ostatnio, siedząc z moim synem w jego pokoju, na pościeli w rekiny, doznałam natchnienia. Dzięki owym rekinom, w jednej chwili zapragnęłam namalować morski widoczek z latarnią.
Jeszcze tego samego wieczoru zasiadłam i namalowałam. Akwarelami. Następnego wieczoru doprawiłam trochę kredkami akwarelowymi. I jest. Taki mały, zwyczajny, ale lubię go:
I jeszcze nieoprawiony:
Nie wiem jak u Was, ale u mnie sezon na borówkowe wytwory w pełni:)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane miłe słowa:)
Pozdrawiam;)