Na przerywnik mnie wzięło. Mały haft mi się marzył. Wypatrzyłam już dawno niewielki hafcik Michaela Powell'a (bardzo lubię jego wzory!) i zaczęłam. Nie przeszkadza mi, że to haft zimowy, co się z obecnym stanem pogody trochę kłóci. Co z tego. Teoretycznie zima jeszcze trwa!
Taki efekt obecnie:
Zaczęłam haftować stosunkowo niedawno (nie zdziwcie się, że jeszcze światełka u mnie wisiały, dopiero dziś rozbierałam choinkę;) Zawsze trzymam ją do ostatniej chwili.
A jako czasoumilacz zorganizowałam sobie wczoraj trochę słodkości.
Upiekłam keks, który idealnie wprost wpasował się do popołudniowej kawy!
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających!
Hafcik będzie piękny :). Na karteczkę w sam raz.A na ciasto chętnie bym wpadła ;)
OdpowiedzUsuńhafcik choć mały będzie prześliczny :-) a keks uwielbiam, narobiłaś mi ochoty na niego i też muszę upiec :-)
OdpowiedzUsuńM.Powell ma urocze hafty! już widać, że będzie co podziwiać! :)))) z choinką tak już jest, długo się na nią czeka to i nie chce się jej tak szybko pozbywać ;) mmmm keksik, tęsknię za takimi smakami... (chociaż na pocieszenie powiem, że dziś jadłam lody szafranowe, więc nie jest źle!)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wesołe wzorki Powella.
OdpowiedzUsuńSliczny przerywnik a keks wyglada smakowicie.
OdpowiedzUsuń