Ostatnio, siedząc z moim synem w jego pokoju, na pościeli w rekiny, doznałam natchnienia. Dzięki owym rekinom, w jednej chwili zapragnęłam namalować morski widoczek z latarnią.
Jeszcze tego samego wieczoru zasiadłam i namalowałam. Akwarelami. Następnego wieczoru doprawiłam trochę kredkami akwarelowymi. I jest. Taki mały, zwyczajny, ale lubię go:
I jeszcze nieoprawiony:
Nie wiem jak u Was, ale u mnie sezon na borówkowe wytwory w pełni:)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiane miłe słowa:)
Pozdrawiam;)
Borówkowe wyroby jak najbardziej. :) Obraz jest zachwycający z nutką baśniowego klimatu. Kolorystyka rewelacyjna, cudowny styl. Bardzo mi się podoba, ma coś w sobie specjalnego. :))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię boróweczki. Ciasto wygląda apetycznie.Piękne morskie klimaty.
OdpowiedzUsuńJak zwykle twoje malunki sa boskie, u mnie tez borowki sa na calego, ciasto wyglada smakowicie. Dziekuje za myszke. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI ja dołączę do zachwytów. A boróweczki będę miała od przyjaciółki, jak już skończy zbiór handlowy na swojej plantacji. Wtedy mogę zbierać do woli te mniej dorodne, ale równie smakowite. Na razie nazbierałam w lesie jagódek i zrobiłam przetwory.Dziękuję za miły komentarz na blogu.
OdpowiedzUsuń