No tak, dziś pierwszy dzień wiosny, choć wcale tego nie widać. Wczoraj jak wracałam z pracy to dosłownie zawaliło mnie śniegiem, oczy tak mi zasypało, że chwilami nie widziałam jak idę. Ładna wiosna, można by pomyśleć;)
Na przekór pogodzie ratuję się garścią tulipanów. I książką. Większość ubiegłej niedzieli spędziłam na czytaniu, dziś ją właściwie skończyłam. Bardzo polecam - wciągający, lekki kryminał, czyta się szybko i dosłownie przez prawie całą książkę zastanawiałam się, kto jest sprawcą. Niby to było oczywiste, a dziesiątki razy zmieniałam zdanie co do mordercy. W dodatku koniec i tak mnie zaskoczył!
A pozostały wolny czas jak wykorzystałam? Tym razem malowaniem. Stworzyłam sobie taki obrazek, jakby nie było - też trochę wiosenny...
kocham czytać, zwłaszcza dobre kryminały :-) tej autorki jeszcze nie miałam przyjemności czytać, ale wszystko przede mną :-)
OdpowiedzUsuńboszzzz jak ta ważka jest cuuuuuuuudna i w dodatku w moich ulubionych kolorach - zazdroszczę talentu ogromnie :-)
Przepiękna ważka!!! Masz wielki talent :) Ważki są też elementem książki, która własnie czytam " Córki latarnika ". Nie wciągnęła mnie tak jak kryminały ale już jestem na ukończeniu, więc brnę do końca. Co do kryminału to własnie fajne jest w nich to, że cały czas trzeba mysleć, czasami uda sie rozszyfrować a czasami zakończenie nas zaskakuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńto chyba ta sama pisarka co napisała Szeptuchę (w tym roku ma ukazać się 4. tom), całkiem spoko, a co do ważki jest śliczna i magiczna! poniżej kartka z lekarką też świetnie wyszła! talent :)))
OdpowiedzUsuń